30 maja 2014

Ona i ja

Moje dzieło literackie numer dwa (numer jeden jest tu), które tak jak poprzednik, swoją premierę miało na forum Polskiej Bazy Fanfiction. A ponieważ od owej premiery minął (prawie) rok, więc czas najwyższy aby i na blogu zagościło. 



Ona i ja

Jesteśmy od siebie różne, niczym dwa przeciwstawne żywioły, ale jednocześnie uzupełniamy się nawzajem, niczym dwie strony tej samej monety. Jesteśmy jak awers i rewers...

20 maja 2014

Jaram się... (7)

...i jednocześnie wściekam się, i opłakuję, i robię Bardzo Ważne Postanowienia, czyli wbrew temu co by się mogło wydawać, jednak żyję i miewam się całkiem dobrze. A zatem...

Jaram się...
  • Moim nowym komputerem, bo to oznacza, koniec wojen z Panem i Władcą o dostęp do klawiatury (i całej reszty komputera również). Teraz każde z nas dysponuje swoim własnym "pożeraczem czasu" i wszyscy są szczęśliwi.
  • "Krzyżakami" Henryka Sienkiewicza i jest to taki sam poziom ujarania, jak przy pierwszym czytaniu ponad dwadzieścia lat temu (czyli znowu mamy fioła na punkcie Zbyszka z Bogdańca i dostajemy ślinotoku na widok fotosów z filmu, w jakie jest zaopatrzone papierowe wydanie będące w naszym posiadaniu). Jak widać stara miłość nie rdzewieje.
  • Stworzeniem zabójczego bloga (przynajmniej dla ocenialni). Pod koniec zeszłego miesiąca Wszechstronni oficjalnie zawiesili swoją działalność, a jest to trzecia ocenialnia w której mój blog oczekiwał na wyrok i która zakończyła, bądź na czas nieokreślony zawiesiła działalność (poprzednie dwie, to Szczypta Krytyki, która próbuje powstać z martwych i nieistniejące już Oceny z Piekieł).
  • Fanfikami do Gwiezdnych Wrót, bo udało mi się znaleźć romans historyczny (akcja dzieje się na przełomie XVII i XVIII wieku) z bohaterami serialu. I to jest naprawdę zacny romans spełniający większość kryteriów dobrego harlequina, co w połączeniu z SG-1 (próba wyobrażenia sobie pułkownika O'Neilla w stroju z epoki, spowodowała długotrwałe zawieszenie się systemu operacyjnego zawiadującego moim mózgiem) jest dla mnie wystarczającym powodem, by rzeczoną historię wielbić i nie zauważać potknięć i niezgodności z kanonem. 
Wkurzam się na...
  • FanFiction.Net i ich głupie ograniczenie na kopiowanie tekstów. Nie wiem po co jest, bo jak ktoś chce, to się i tak do danego tekstu dobierze, a w dobie czytników zmuszanie ludzi do czytania na komputerze jest idiotyczne. O tym chyba doskonale wiedzą twórcy Archive of Our Own, gdzie każdy fanfik można ściągnąć w formatach czytnikowych (i nie tylko).
  • Zestaw szkoleń jakie zafundowano nam w pracy, bo nie dość, że po dziewięciu latach nadal nie rozumiem tego napuszonego bełkotu, to po każdym takim szkoleniu moja niechęć do szkolnej biurokracji rośnie wykładniczo. Trzeba było zostać na zwolnieniu, to by człowiek sobie nerwów nie psuł.
Opłakuję...
  • Śmierć jednego z drugoplanowych bohaterów w Gwiezdnych Wrotach. Co prawda tam ciągle ktoś ginie, ale akurat do tej postaci łatwo się przywiązać i na odcinku w którym zginęła się popłakałam. A swoją drogą, to był mistrzowski odcinek, bo przez długi czas nie było wiadomo kto zginął, a to co sugerowały wydarzenia, mogło przyprawić o zawał serca.
Postanawiam...
  • Skończyć z czytaniem dyskusji o tym jak pisać należy, a jak się nie powinno, ponieważ nadmiar tego typu informacji zabija we mnie całą radość z czytania. Bo trzeba wiedzieć, że w literaturze, to ja praktycznie wszystkożerna jestem i na równi z twórczością Prousta uwielbieniem darzę głupawe romanse bazujące na najbardziej oklepanych schematach. A jak się wewnętrzny literacki pseudoktytyk w lekturę zaczyna wtrącać, to się czytać odechciewa, i co najgorsze, to nie tylko głupiutkich romansideł.